Le Magazine Accor Hotels
Wycieczka po Krakowie

Kraków off-road

Wywiad z blogerką

Nakręcony na podróże? Sprawdź, co poza Starym Miastem warto zobaczyć w Krakowie, gdzie zjeść i napić się aromatycznej kawy, a gdzie spędzić kulturalny wieczór. Po mieście oprowadza Natalia Szumska, autorka bloga Kronika Kota Nakręcacza.

Na blogu prowadzonym przez Natalię Szumską  http://kotnakrecacz.pl/ – z reguły przeczytać można przede wszystkim o dobrych książkach i wydarzeniach literackich. Tym razem, specjalnie dla Magazynu Accor, blogerka oprowadza czytelników po swoim ulubionym mieście i podpowiada, co zwiedzić w czasie pobytu w hotelu w Krakowie.

Jakie miejsce spoza przewodników polecasz turystom chcącym poznać prawdziwe oblicze miasta?

Kraków nie posiada jednego oblicza i zaledwie kilka z wielu odpowiada ujęciom przewodnikowym. Jeśli miałabym wybrać tylko jedno miejsce, to niewątpliwie byłby to zalew Zakrzówek, a więc teren byłej kopalni wapienia, położonej w dawnej podkrakowskiej wsi o tej samej nazwie. Zaledwie kilka przystanków autobusowych lub tramwajowych od centrum (przystanek: Kapelanka), 10 minut spaceru i znajdujemy się w zupełnie innym, magicznym świecie. Skały (także przystosowane do wspinaczki), lasy, tarasy widokowe, ścieżki i polany, a poniżej turkusowa, krystalicznie czysta woda zbiornika wodnego o kształcie urokliwej ósemki. W tym głębokim na ponad 30 metrów zalewie nie można samodzielnie pływać — nie dość, że woda jest potwornie zimna (nie przyznam się, skąd wiem ani po jak stromej ścianie zeszłam, żeby to sprawdzić, zanim odkryłam łatwiejszy dostęp), to jeszcze podłoże niebezpiecznie ukształtowane w związku z kamieniołomową przeszłością Zakrzówka. Niemniej jednak widok z góry, szczególnie późną wiosną i wczesną jesienią, w pogodne dni, zapiera dech w piersiach i nie pozwala zapomnieć. To miejsce, które dobrze oddaje niedookreśloną istotę miasta wciąż zawieszonego pomiędzy trzema obliczami — naturalnym, historycznym i nowoczesnym.

Co warto zobaczyć w mieście podczas weekendowego pobytu?

Wszystko zależy od upodobań. Turyści zwykle (i słusznie) kierują pierwsze kroki na Stare Miasto (żółtodziobom warto przypomnieć, że nazwanie tych miejsc Starówką jest dla krakowian obelgą; podobnie jak nazwanie Dworca Głównego – Centralnym), w okolice Rynku, Kościoła Mariackiego, Sukiennic i Wawelu. Jeśli jednak zwiedzanie standardowych turystycznych celów macie już za sobą, koniecznie sprawdźcie (jeśli nie będzie smogu), jak Kraków wygląda z góry na Zakrzówku lub Kopcu Kościuszki, poszwendajcie się wieczorem po Kazimierzu lub Podgórzu (i przejdźcie przez malowniczy most Podgórski), odwiedźcie cmentarz Rakowicki, z którego dowiecie się o mieście więcej niż z przewodnika, pójdźcie do malutkiego, ale przeuroczego Muzeum Historii Fotografii. Poszukajcie też śladów „Tajemniczego ogrodu” za bramą budynku na św. Anny 6 lub Batorego 12 (gdzie Zofię Stryjeńską „diabli nadali”), przejdźcie się pozostałymi jeszcze w mieście śladami „Spisu cudzołożnic” Jerzego Pilcha lub „Krakowa magicznego” Michała Rożka oraz sprawdźcie, czy istnieje jeszcze tajemniczy dom Helclów z książek Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego. Zbadajcie, ile prawdy jest w przesyconej Krakowem poezji i piosenkach Marcina Świetlickiego i czy nadal można na Floriańskiej spotkać nagabującego pana z Podhala: „Tania okazja, skarpety polecam”. Wybierzcie się również do Centrum Nowej Huty i poznajcie miasto z zupełnie innej strony (wcale nie takiej groźnej, jak głosi legenda).

Jak smakuje miasto? I gdzie zajrzeć, by odkryć jego smak?

Mój Kraków smakuje lawaszem i lemoniadą winogronową w jednej z restauracji gruzińskiej sieci ChaCzapuri, kurczakiem masala w Ganeshu na Świętego Tomasza albo aromatycznym chlebem z Charlotte na placu Szczepańskim. Smakuje też gęstą gorącą czekoladą z Prowincji na Brackiej, a pachnie herbatą z dziesiątkami syropów barmańskich w Ciszy lub Spokoju również na tej ulicy, gdzie Grzegorz Turnau często przepowiada deszcz.

Gdzie najlepiej zatrzymać się na kawę i coś słodkiego?

Zwolennicy rozkoszy prosto z sieciówek mogą odwiedzać oczywiście starbucksy, costy, wedle i grycany, ale bardziej wymagającym podniebieniom warto polecić Galerię Tortów Artystycznych (ul. Bożego Ciała 22) i Cafe Bar Magia (pl. Mariacki 3). Są też kawiarnie książkowo-literackie i podróżnicze, jak Cytat Cafe (Miodowa 23) oraz Bo-no-bo (Mały Rynek 4). Radość i smak są pełniejsze, jeśli nie kończą się na kubkach smakowych, ale sięgają do połączeń neuronów. Jedną z najbardziej nieszablonowych nazw miejsc w dawnej stolicy jest kawiarnia Pierwszy Lokal na Stolarskiej po Lewej Stronie Idąc od Małego Rynku (adresu podawać chyba nie trzeba).

Czy w mieście znajdą coś dla siebie miłośnicy aktywnego wypoczynku?

Oczywiście! Na Zakrzówku można nie tylko wspinać się i spacerować, ale także nurkować, w AquaParku i na licznych basenach korzystać z atrakcji nieco bliżej powierzchni wody, a na licznych ścieżkach rowerowych (szczególnie wzdłuż Wisły) cieszyć się radością z aktywnego wypoczynku na dwóch kółkach. Na dłuższe spacery warto wybrać się na Kopiec Kościuszki albo do pobliskiego Ojcowskiego Parku Narodowego.

Teatr, muzeum, a może koncert? Pod jaki adres powinni zajrzeć wielbiciele kultury i sztuki?

Jeśli teatr, to koniecznie Teatr Stary (szczególnie spektakle na Małej Scenie), w którym nowoczesność nie wypiera tradycji, ale pięknie ją uzupełnia. Dla wielbicieli komedii niezmiennie Teatr Bagatela, a dla miłośników klasyki — Teatr Słowackiego. Jeśli muzeum, to nieodzownie dwa nowoczesne miejsca na muzealnej mapie Krakowa — Muzeum Podziemia Rynku (pod Sukiennicami) oraz Fabryka Schindlera (Lipowa 4). Warto też odwiedzić inne oddziały Muzeum Historycznego Miasta Krakowa (m.in. Aptekę pod Orłem czy Ulicę Pomorską) oraz kameralne Muzeum Historii Fotografii (Józefitów 16). Niezmiennie warto również polecać wystawy udostępniane turystom na Wawelu. Wielbiciele sztuk plastycznych powinni zajrzeć do Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha (Konopnickiej 26) oraz do Muzeum Czartoryskich (św. Jana 19).

Jeśli na koncert, to koniecznie do kameralnej Piwnicy pod Baranami lub bardziej studenckiej Rotundy (tutaj także na dobry kabaret), a jeśli z rozmachem — do Tauron Areny Kraków lub mniej formalnie — na plenerowe występy podczas wiosennych Juwenaliów (wtedy jest też znacznie taniej).

Gdzie kwitnie nocne życie w mieście?

W Krakowie pora dnia i nocy nie ma znaczenia. Gdyby tak przenieść się nagle wehikułem czasu do zimowego Krakowa po zmroku, mogłaby być 5 po południu lub 5 rano — na Rynku, Grodzkiej, Małym Rynku, Kazimierzu i Podgórzu ludzi będzie tyle samo, a nastrój nocnego życia to chyba immanentna cecha tego miasta.

Jakie pamiątki warto przywieźć z pobytu w mieście?

Jeśli pamiątki, to koniecznie z Sukiennic. Ale zamiast standardowym smokom wawelskim, damom, rycerzom i miniaturkom co bardziej charakterystycznych budynków warto przyjrzeć się bardziej nietuzinkowemu rękodziełu lokalnych artystów. Dobrym pomysłem będą skrzypiące kierpce (do zabaw w „Historię żółtej ciżemki”), notesy ze skórzanymi okładkami (na literackie notatki) czy zdobione wieczne pióra (do spisywania przemyśleń). A dla dzieci może drewniane klocki do ćwiczeń architektonicznych? Wszak nie od razu Kraków zbudowano. 

Jaką historię związaną z miastem lubisz najbardziej?

Jedną z ciekawszych jest historia pomysłu na pomnik na placu Bohaterów Getta. To tu mieścił się wcześniej podgórski Mały Rynek, potem plac Zgody, a od 1941 roku główny plac krakowskiego getta. Od 2005 roku stoi tu niezwykły pomnik, wzorowany na fragmencie książki Tadeusza Pankiewicza „Apteka w getcie krakowskim”. Na placu stanęło 70 krzeseł —pomników, symbolizujących zmarłych w getcie mieszkańców Krakowa i okolic. Podczas akcji likwidacyjnej getta na placu stały bowiem porozrzucane meble byłych mieszkańców okolicznych kamienic. Krzesła są zwrócone w kierunku Apteki pod Orłem, jedynego jasnego punktu na mapie getta, której pracownicy pomagali ofiarnie zamkniętym w murach mieszkańcom.

Za co najbardziej lubisz to miasto?

Lubię Kraków za moje własne wspomnienia, za bliskość gór, za niejednoznaczność i niedookreśloność, za most, na którym kilkanaście lat temu po raz pierwszy poczułam w lutym wiosnę, za ludzi, którzy prawie nigdy nie pochodzą z Krakowa, ale się z nim zrastają, za to, że każdy kąt miasta kojarzy mi się z książką, wierszem lub piosenką. Wreszcie za to, że dzięki Krakowowi jestem tym, kim jestem, i za to, że nawet smog tego nie zniszczył.


Więcej na temat Krakowa dowiesz się z naszej infografiki.

Podobało Ci się? Udostępnij!

Chcesz wiedzieć więcej?

Kontynuuj podróż

Nasze hotele w Kraków

Losowo

Więcej pomysłów na podróże