Le Magazine Accor Hotels
1 godzina,1 dzień, 1 tydzień

Poznaj legendy wrocławskie

Uwaga! Przyprawią Cię o dreszcze

Bogata, tysiącletnia historia Wrocławia przypomina o sobie nie tylko w licznych zabytkach architektury. Prawdziwym, a zarazem niematerialnym skarbem tego pięknego miasta są także legendy wrocławskie, które mieszkańcy przekazują z pokolenia na pokolenie. Jeśli chodzi o tego typu atrakcje, Wrocław jest miastem wyjątkowo obfitującym w legendy i podania. Tym razem przedstawimy trzy mroczne opowieści, które krążą po Wrocławiu od wieków: o smoku Strachocie, o kamiennej głowie i o uniwersyteckiej Białej Damie.

Wrocław, tak jak większość miast o długiej historii, kryje w sobie wiele opowieści. Choć rodowici mieszkańcy znają ich dziesiątki, tylko część z nich została odkryta przez turystów. Fascynującą przygodę z legendami wrocławskimi warto zacząć od tych, które wywołają dreszczyk emocji.

Smok Strachota – mieszkaniec lasu i mniej znana atrakcja Wrocławia

Mało kto wie, że własnym smokiem może poszczycić się nie tylko Kraków. Dawno temu, a było to jeszcze w XIII wieku, wielki i straszny smok miał zamieszkiwać las położony na wschodnim krańcu Wrocławia. Historia głosi, że leśne straszydło było wyższe od drzew i wywoływało paniczny strach wśród miejscowej ludności. Smok zagrażał im nie tylko w lesie, ale i w okolicach domostw, skąd porywał bydło, a czasem nawet… córki gospodarzy.
Siejącego postrach wrocławskiego smoka, nazwanego przez ludność Strachotą, próbowało pokonać wielu śmiałków. Bestia była jednak tak silna, że żadnemu się to nie udało. W obawie przed utratą życia przerażeni mieszkańcy jak ognia unikali wizyt w lesie. Znajdowało się tam jednak cudowne źródełko, z którego woda dodawała witalności, odwagi i miała uzdrawiające moce.
Pewnego dnia na odsiecz sterroryzowanej ludności przyszedł młody chłopiec – Konrad. Choć nie przygotowywał się do walki, wzmocniony wodą ze źródełka, zdołał pokonać straszliwego gada. Ranny smok Strachota schował się w lesie i do końca swych dni nie odważył się wyjść w stronę ludzkich domostw. Wkrótce zakończył swój żywot, zjadłszy trujące grzyby, a jego ciało wchłonęły leśne bagna. Od tego czasu las, który zamieszkiwał smok z legend wrocławskich, nazywany jest Lasem Strachocińskim, a w miejscu okolicznej osady powstało osiedle Strachocin – mówi jeden z pracowników Accor.
W lasku podobno wciąż płynie woda o magicznych właściwościach, ale tylko nieliczni wiedzą, jak dotrzeć do jej źródła. O drogę najlepiej zapytać mieszkańców Strachocina, którzy co roku organizują Wielki Festiwal Smoka Strachoty, będący jedną z mniej znanych atrakcji Wrocławia.

Legenda o kamiennej głowie – mroczna historia katedry we Wrocławiu

Inną mrożącą krew w żyłach historią, i to z morałem, jest wrocławska legenda o kamiennej głowie, która wystaje z jednego z okienek katedry św. Jana Chrzciciela. Bohaterem opowieści jest ubogi czeladnik Henryk, który zakochał się w córce swojego mistrza, bogatego złotnika Franciszka, i zapragnął wziąć z nią ślub. Ojciec dziewczyny, który nie chciał dopuścić do zaręczyn, postawił młodemu adoratorowi warunek: Henryk otrzyma zgodę na małżeństwo, jeśli zdobędzie pokaźny majątek.
Wkrótce niecierpliwy czeladnik znalazł sposób, by się szybko wzbogacić: wyjechał za miasto i dołączywszy do grupy rozbójników, ukradł wiele kosztowności. Przywiezione do Wrocławia skarby zrobiły na ojcu wybranki duże wrażenie; nie wiedział on jednak nic o pochodzeniu majątku Henryka. Gdy prawda wyszła na jaw, Franciszek wstrzymał przygotowania do ślubu i wygnał młodzieńca. Urażony Henryk poprzysiągł zemstę – w odwecie podpalił zakład złotniczy niedoszłego teścia, a widokiem dokonującego się aktu zniszczenia napawał się z małego okienka u szczytu wieży niedalekiej katedry.
Za ten straszny występek spotkała go jednak szybko kara: mury kościoła zaczęły zaciskać się na ciele Henryka, a jego głowa, wystająca z okna, skamieniała w niemym krzyku – i po dziś dzień stanowi element fasady katedry we Wrocławiu.

Wrocławska Biała Dama – straszy studentów i przyciąga turystów

Inną popularną opowieścią miejską, która fascynuje turystów i stanowi jedną z większych atrakcji Wrocławia, jest legenda o Białej Damie, która błąka się po korytarzach gmachu Uniwersytetu Wrocławskiego. Skąd się tam wzięła i jaka jest jej historia? Otóż w miejscu, które jest obecnie siedzibą Uniwersytetu Wrocławskiego, stał dawniej średniowieczny zamek piastowski. Mieszkał w nim pewien bezduszny kasztelan, który lubował się w torturowaniu więźniów. Do wymierzania kary za najdrobniejsze przewinienia używał tzw. żelaznej dziewicy, czyli skrzyni, której drzwi i ścianki wyłożone były od wewnątrz ostrymi kolcami zaciskającymi się na ciele torturowanego. W wyniku odniesionych obrażeń więźniowie umierali w potwornych mękach i bardzo powoli.
Przed okrucieństwem kasztelana nie zdołał się ustrzec nawet ukochany jego córki – dobrej i szlachetnej Elżbiety. Chcąc uwolnić uwięzionego w lochach kochanka i uchronić go przed bolesną śmiercią, Elżbieta postanowiła nocą wykraść ojcu klucze do celi. Niestety, nim dotarła do celu, kasztelan wybudził się ze snu, chwycił sztylet i pobiegł za córką. Między ojcem a córką doszło do szamotaniny, która dla okrutnika skończyła się tragicznie – sam wpadł do swojej machiny tortur. Przed śmiercią zdążył jednak rzucić klątwę na swą jedyną córkę, która od tego czasu nie może opuścić kamiennych murów i jako Biała Dama straszy odwiedzających to miejsce studentów.
To tylko niektóre spośród licznych legend wrocławskich, które wiążą się z ważnymi obiektami miasta. Aby poznać ich więcej, zajrzyj do pozostałych artykułów magazynu Accor – i zorganizuj dłuższy pobyt w tym fascynującym mieście, korzystając z bogatej oferty hoteli we Wrocławiu.

Podobało Ci się? Udostępnij!

Chcesz wiedzieć więcej?

Kontynuuj podróż

Nasze hotele we Wrocławiu Poznaj kryminalny Wrocław

Losowo

Więcej pomysłów na podróże